Lekarze powiedzieli Kenowi Smithowi, że nigdy już nie będzie mógł chodzić. Wbrew wszystkiemu, wrócił jednak do zdrowia, ale postanowił zostawić za sobą cywilizację. Od 40 lat mieszka w samotni nad jeziorem Traig w północnej Szkocji, bez prądu i bieżącej wody. Żyje tym, co przynosi mu ziemia i jezioro. Łowi ryby, rąbie drwa do ogrzania
z cyklu: keep on truckin', keep on movin', jako iż urodził się on był daleko od swojego własnego domu..
a tak sobie właśnie dumałem - w kontekście jutrzejszego długo wyczekiwanego desantu dwóch dokumentów herzoga na antygrawitacyjnym millenium docs festiwal - o możliwości transmutacji na obrazy jego cudownej wprost...
Przyjemnie się ogląda, ładne widoczki. Ken to dość sympatyczna postać, pozytywnie nastawiona do świata. Trochę tych "pustelników" na świecie pewnie jest. Różne są ich motywy, różne charaktery. Jedni uciekają od czegoś, inni czymś się zachwycą i zostają. Ken należy raczej do tej drugiej kategorii. Mogę popatrzeć,...