Wow. Oczywiście, można się czepiać nielogiczności w fabule, nierównej chwilami gry aktorskiej, czy efektów, ale... wow. Jaka to jest brama do baśniowego świata. Jakie dobre kino rozrywkowe z innych czasów. Jak magiczny jest sonundtrack i jak świetne sceny na statku powietrznym. Jak dobrych jest tych kilka kilka dialogów i kilka ujęć (scena z runami nad morzem, albo łapanie błyskawic). Film ze wszech miar przyjemny, ponadczasowy, ukoronowanie ery kina baśniowego, zanim zniszczyła je ideologia gender/woke.