Boże, ten film ma taką niesamowitą atmosferę...! Wprost czuje się lepką londyńską mgłę... No i Rupert. Kocham tego gościa.
Też dałem taką ocenę, główny aktor niesamowicie pasuje do roli (zresztą dobrze zagrał, za tę rolę otrzymał nominację do nagrody Satelita) . Do tego doskonałe kostiumy i scenografia, cymes wśród kryminałów.
Na początku zdziwiło mnie wolniejsze niż w serialu BBC z 200 roku tempo filmu. Ale już po chwili oglądałam oczarowana, bo jakaś bieganina nie rozpraszała zagadki. Zachowano wspaniały klimat książek Conan Doyla i arystokratycznej Anglii. Zagadka intrygowała do ostatniego momentu.
Po zastanowieniu doszłam do wniosku, ze wolę tę od nowej wersji.